Odkąd zobaczyłam ten stempel u Scrapperlicious wiedziałam, że MUSZĘ GO MIEĆ!!! Wypatrzony w craft4you, taki mały, niepozorny, a jednak cuuudowny i najukochańszy (nie tylko ze względu na cenę :P ), cierpliwie czekał w pudełku na swoją kolej, a mi w główce telepały się pomysły na kartki z jego udziałem... i oto one, narazie dwie, choć powstało więcej, ale o nich ciiii...
Pierwsza powstała daaawno temu, tuż po zakupie stempelka, aby wypróbować efekt "przestrzennego stemplowania" (koszmarne tłumaczenie, ale to moja robocza nazwa tej techniki i już się do niej przyzwyczaiłam ;) ) pokazany przez Scrapperlicious
tu Wstyd się przyznać, ale w popiechu maźnełam białym żelopisem nie tę stronę żyrandola co trzeba...
(przepraszam za zdjęcia, antytalent fotograficzny jest ze mnie, czas się z tym pogodzić...)

Druga na wyzwanie w
Art-piaskownicy Anai wybrała tak cudne kolory, że nie mogłam się oprzeć.
Dwie warstwy papieru, kalka, serwetka papierowe (a w zasadzie jej strzępy), trzy koraliki, trzy kwiatki prima, trzy ćwieki, trzy kawałki dratwy, w tym jeden potraktowany pomarańczowym tuszem, kawałek starej książki, kawałek koronki popaćkanej tuszem, dwa kwiatki wycięte i potuszowane własnoręcznie (wszędzie je wpycham, wieeem), distressy, czarny puder do embossingu, biały żelopis... i jest:



Na koniec coś z zupełnie innej beczki ;) Zrobiona w ekspresowym tempie pierwsza w życiu kartka komunijna. Dla chrześniaka mojej siostry. Miało być minimalistycznie. I jest. Chyba nawet za bardzo...
Wszystkich zatroskanych uspokajam, że literka "a" została poprawiona na "ą". Zdjęcia robione w pośpiechu tuż przed wyjazdem wręczającej na lotnisko (szczęściara już jest w PL :)

Zdecydowanie wolę moje poszarpania, ale czasami trzeba się powięcić ;)
Dziękuję za odwiedziny, kimkolwiek jesteś :)