Wiem, że długo się nie odzywałam, ale musicie mi wybaczyć ;) Najpierw odwiedziłam ojczyznę (o tym wiecie), potem babcia moja rodzona została zapakowana do samolotu razem ze mną i Szymkiem i odwiedziła Irlandię ;D
Wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni (pierogi domowe, cieplutkie skarpetki robione na drutach i inne cudowności).
Nie miałam czasu i (o dziwo!) ochoty wyciągać przydasi, w tym czasie powstała tylko jedna kartka, na chrzciny mojego kuzyna Karola :* (fotki brak).
Poza tym mój synek najukochańszy 23 września skończył dwa lata i trzeba było to uczcić :D
W zeszłym tygodniu miałam troszkę czasu i wróciłam do moich papierzysk kochanych :D:D:D (żeby nie było tak pięknie i aby nie przedawkować tego szczęścia mój organizm się zbuntował i weekend spędziłam w łóżku z paniami grypą i gorączką)
Na koniec moja ulubiona :) Gwiazdkę z tektury falistej (też mojej ulubionej) podpatrzyłam na jakimś zagramanicznym blogu, gdzie pełniła rolę zawieszki i łokropecznie mi sie spodobała, hej!
Jak wymedrkuję, spod których zdolnych łapek wylazła dam znać
EDIT: Oswieciło mnie! Podpatrzyłam ją na blogu
Anne's paper fun :)
Dziękuję za odwiedziny, kimkolwiek jesteś...