Wczorajszy dzień obfitował we wrażenia :) Dzięki kochanej i niezastapionej Agnieszce miałyśmy okazję uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez Cynkę (!!!). Śmiechu, chichów i gadania było co niemiara, a do tego nauczyłyśmy się cynkowych trików :)
Przed wyjazdem podrasowałam nieco szkaradny zielony lampionik z Lidla (jego brat gościł już u mnie TUTAJ) na wyzwanie piaskownicowe "Perły...igła z nitką..wycinanka". Gesso, duuużo mchu, perełki nawleczone na sztywną nitkę oraz cudowne wycinanki z Wycinanki- kamieniczki i bombki z płatkami śniegu, pokryte grubą warstwą brokatu.
Buziaki dla wszystkich tuzaglądaczy :*
AAA! Przypomniało mi się, że obiecałam napisać na blogu: CYNKA DO MNIE PODZESZŁA!!! ;)
W takim wydaniu prezentuje się bardzo dostojnie;-)
OdpowiedzUsuńAle cacuszko- a ten mech? Prawdziwy?
OdpowiedzUsuńtak, prawdziwy :) Muszę z tego powodu wymienić świeczkę na taką zasilana baterią, bo niestety za bardzo się daszek rozgrzewa ;)
OdpowiedzUsuń