Z okazji panującego zamieszania z art-exchange, braku chętnych do kolejnego ogniwa w łańcuszku, postanowiłyśmy z Bo zorganizować sobie własną wymianę :)
Bożena chciała coś związanego z Japonią lub Chinami albo czarno-czerwonego albo coś z drzewami i kamieniami. Wyszło tak:
Distress fired brick, dwa obrazki z netu (w tym jeden nieostry), stempel, tusz do embossingu i duuuuuużo czarnego pudru :)
Ja chciałam niespodziankę i dostałam piękną quillingową ramkę i słodkie pudełko wypełnione przepyyyyyyyyyszną herbatą. Podziwiam ją tym bardziej, że ja nie mam grama cierpliwości do precyzyjnego zwijania i komponowania tych malutkich paseczków papieru.
(zdjęcia autorstwa Bożeny, niestety pudełko zostało zmasakrowane z powodu częstego użytkowania zawartości ;) )
Koniecznie zajrzyjcie na bloga Bo, szczególnie tu, gdzie pokazuje swój prześliczny haft.
Wracając do Art-exchange, Monika (Pucia 351) przysłała mi śliczną, misternie powycinaną karteczkę. Dziękuję!!!
Jeszcze tu dzisiaj wrócę, a teraz miłego dnia życzę wszystkim :*
Kasiu zwalilo mnie z nog jak otworzylam przesylke od Ciebie
OdpowiedzUsuńnie spodziewalam sie 3 w 1 :*******
Kartka wyszła fantastycznie !!!!
OdpowiedzUsuńPełen profesjonalizm !!!!
Oj kiedyś musimy się też wymienić ....niespodziewajkami :))))
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych , wesołych świąt :)))
Bo :*
OdpowiedzUsuńHerbatka zrobiła furorę (jaka to, jaka???)
Annar z największą przyjemnością :D
rewelacyjna kartka! bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuń