No to zaczynamy :)
Ten blog będzie w większości poświęcony mojemu uzależnieniu.
Od papieru, nożyczek i wszystkiego, co może się okazać przydatne przy robieniu kartek, scrapów, pudełek itd...
Czasami ujawni się mój drugi nałóg i będziecie zmuszeni do czytania o moim kochanym synku, ale obiecuję, ze postaram się nad tym panować.
Teraz czas na wyjaśnienie skąd się wzięła moja miłość do kartek (bo tego, skąd się biorą dzieci chyba nie muszę wyjaśniać...)
To wszystko przez Dośkę!!!
To jej wina!
Zaraziła mnie bakcylem.
A ja jestem jej za to baardzo wdzięczna :*
Na moje szczęście (a na nieszczęście dla mojego portfela) mamy w miescie taki mały sklepik, w którym kupiłam jej kilka przydasiów. A potem sobie jeszcze kilka, bo akurat przecena była...
i tak się zaczeło. I wciągnęło i uzależniło.
Dwie pierwsze kartki zrobiłam w styczniu i oczywiście ich nie dokończyłam...
Leżą takie biedne i czekają...
(przepraszam, za jakość zdjęć, jeszcze nie poskromiłam aparatu)
Jeśli spodziewaliście się czegoś innego to przepraszam. Wiem, że żadne z nich piękności, ale mam do nich sentyment... Papier, nożyczki, klej (i to nie magic!)
i torebki pysznego Earl Greya :)
Teraz coś z nowszych wytwtorów- moja sowia kartka na wyzwanie
w art-piaskownicy
W piaskownicy kolejne wyzwania, więc zapowiada się ciekawy weekend ;)
I znowu się zasiedziałam.
Do jutra, kimkolwiek jesteś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz